Myślę, że każdemu mężczyźnie pytanie zawarte w tytule bloga przeleciało kiedyś przez głowę. Kobieta – nasze marzenie – jest tym, bez czego praktycznie nie można wyobrazić sobie przyszłości. Często uważa się, że przeciętni faceci są na przegranej pozycji u fajnej, „świeżo” napotkanej niewiasty – tak się przyjęło, ale tak nie musi być. Wpis ten nie jest poradnikiem dla samotnego mężczyzny ani nowo odkrytym sposobem jak poderwać Britney Spears, więc wszystkim którzy, liczą na poradnik „Perfekcyjny Pan Podrywu” – z góry dziękuję. Myślę, że nie odpowie też na pytanie: dlaczego kobiety są takie a nie inne, ale może pozwoli wam nabrać dystansu do kobiet. Nie ma sensu opowiadać bajek, warto lepiej oprzeć wszystko na faktach z życia. Jak to powiedział nam nasz nauczyciel z fizyki: „Teoria bez praktyki jest niczym”. Będzie to historia o „kobiecie” i „mężczyźnie”.
Znałem ją dosyć długo. Pełna wdzięku, inteligentna, z humorem … istna Julia – słowem dla mnie ideał. Zatem ja niby Romeo zrobiłem do niej krok – dostałem nr telefonu. Najpierw nieśmiałe smsy, telefony – oczywiście przy każdym pełna kulturka. Wreszcie propozycja spotkania – formalnie mówiąc: randka. To co miało oznaczać piękny początek w zasadzie skończyło się, zanim cokolwiek się rozpoczęło. Od początku czułem, że być może z tego nic nie będzie, że być może nic z tego nie wyjdzie, ale marzyłem tylko o tym, by mieć szansę. By spotkać się z nią przy świecach w skromnej kawiarence, „gdy blask księżyca oświeca jej cudowną twarz”. Wiem, bez sensu, gdzie teraz blask księżyca wpada przez okno do kawiarenki? „A miało byś tak pięknie”. Miałem takie pragnie i szczerze liczyłem na to, że się spotkamy. Wieczór miał być najpiękniejszym dniem mego życia, ale nie spełniło się to … niestety odrzuciła mnie. Nie poddawałem się i walczyłem jak lew, stosując jakie tylko znam sposoby z poradnika pod tytułem „Nie poddawaj się”. Czekałem lato, jesień aż do pewnego zimnego i chłodnego dnia kiedy dała mi do zrozumienia, że nie mam szans u niej. Cóż mogłem zrobić … To był już koniec. Dużo chciałem jej dać, a ona powiedziała: „Goodbye”.
To nie była historia z happyendem (jeżeli wolicie inne zakończenie, polecam „Modę na sukces” albo „M jak miłość”). Pewnie wśród was są tacy, którzy mają podobne wspomnienia. Nie bez powodu przytoczyłem tu tę historyjkę. Myślę, że każdy z nas ma swoje marzenia. Jednym z nich jest ktoś z kim można spędzić całe życie. Ok, bez przesady – może na początku przynajmniej pobyć razem przez studia 🙂 Niektórzy z nas (tzw. maczo, casanowy czy agenci T.) mają wrodzony dar przyciągania dziewczyn, inni natomiast muszą istotnie walczyć choćby o jedno spojrzenie. Czy można w sposób racjonalny wytłumaczyć czemu jesteśmy olewani? Czy taką „laskę” interesuje prawdziwy Ty? Ona przecież czeka na księcia z bajki, a inni stanowią dla niej powietrze. Tu pewnie podniosłyby się głosy: „Po prostu nie byłeś jej przeznaczony”, „Serce nie sługa, nie wie co to pany”, „Nic do Ciebie nie czuję”. Pewnie tak, ale przynajmniej zasłużyłem na szansę. Ty, ja i on – też na nią zasługuje. Nie można powiedzieć, że tylko kobiety uczucia się liczą, ale także istotne jest to, co my czujemy. Myślę, że nie potrzebujemy „łaski” i nie chcemy „litości”, jednak chcemy mieć szansę by powalczyć, by pokazać kim jesteśmy i jaki jest nasz świat.
Istnieją kobiety, doskonałe i piękne, które Cię oleją, jednak są też takie, które dadzą Ci nadzieję. Będzie dla nich ważne to co Ty myślisz i czujesz, dadzą ci cień szansy chociaż być może nie wyglądać jak Ricky Martin albo Enrique Iglesias i nie jesteś wygadany jak Wojewódzki. Zawsze znajdzie się taka kobieta, która również Ciebie zauważy. Wszystkie inne, czy to brunetki, czy blondynki dla których stanowisz samo powietrze, same być może odkryją co straciły. Każda kobieta jest inna (teściowa też). A Ty? Nie bój się. Wstań, podnieś głowę i walcz, bo w końcu „tego kwiatu jest pół światu”. Nie ma co tworzyć czegoś na siłę – wszystko w wolności. Jednak pamiętaj młodzieńcze drogi i udzielę Ci rady, którą powiedziałby mi mój ojciec, gdyby ją wcześniej znał ;P – „Traktuj innych, tak jak sam byś chciał być potraktowany”. Olewasz kobiety, nie dziw się, że one oleją Ciebie. Jednak nie pozwól sobie wmówić jej odwróconym wzrokiem, obojętną miną, pogardzającym spojrzeniem, ze „niegodny” jesteś. Walcz o te serca, które pragnę, te które tęsknią, te które widzą i czują coś więcej czego być może nie widać.