Jak usłyszałaś o Poznajkach?
O Poznajkach usłyszałam od znajomych z Duszpasterstwa Akademickiego, czasem wyskoczył mi jakiś post na facebooku, tak jak przed owym „wieczorem Poznajkowym”, na którym się w końcu znalazłam 🙂
Czemu zdecydowałaś się by pójść na Poznajki?
Na początku pomyślałam – trochę desperacka inicjatywa 😉 ale lata lecą i w końcu przyszedł czas i na mnie 😉 a tak na serio – zdecydowałam się trochę z ciekawości, jak to wszystko wygląda, a przede wszystkim pomyślałam, że jest to świetna możliwość poznania kogoś wartościowego, może niekoniecznie od razu wielkiej miłości, ale nawet kogoś, z kim można pogadać, pośmiać się, czy pójść na spacer 🙂 dużo w tym czasie zmieniało się w moim życiu, więc pomyślałam „czemu by nie znaleźć miłości?” Warto sobie czasem pomóc 🙂
Jakie miałaś wrażenia po Poznajkach?
Bolały mnie policzki od śmiania się!!! 😀 meeega świetne, nie mogłam się doczekać maila z wynikami 🙂 na początku myślałam, że przez 5 minut trudno coś ocenić, ale myślę, że to daje możliwość na stwierdzenie, czy chcę kolejnych pięciu minut w „realnym świecie”.
Jak rozwijała się Wasza relacja po Poznajkach?
Było kilka wiadomości i pierwsza randka 🙂 wspólny wypad na lody, kupa śmiechu, kiedy lody szpinakowe miałam nadal we włosach po kilku godzinach (wszystko przez wiatr!) 🙂 kawa, rozmowa, a przede wszystkim wspólne śmianie się 🙂 następnego już dnia moja przeprowadzka i jego pomoc, kebab o północy i gadanie godzinami, jakbyśmy się już znali dłuuugo. Potem mój powrót do domu rodzinnego, wiele km od niego i jego odwiedziny 🙂 wiele spędzonych wspólnie chwil, spacerów, wypitych kaw, poznawanie się, rozmowy zabawne i te trudne, patrzenie w oczy, trzymanie się za ręce… i też stwierdzenie, jak bardzo się różnimy, jakimi przeciwieństwami jesteśmy, jak dużo przez tych 4 miesięcy doświadczyliśmy, dzielące kilometry, jakieś problemy. Fakt, że nie jesteśmy idealni i życie nie jest różowe, jesteśmy trudni, nie tacy, jakich byśmy sobie nas wymarzyli, było też trzaskanie drzwiami (te temperamenty ;)), ale było też potem godzenie się 🙂 Na dzień dzisiejszy wiem, że tęsknię, ale nie wiem, w jakim kierunku rozwinie się nasza relacja, nasz związek. Czy problemy i różnice nas przygniotą, czy zostaną nam po nich tylko doświadczenia. Wiem jedno – nie żałuję, że to wszystko miało miejsce. Zakończę niezwykle mądrymi słowami ks. Jana Twardowskiego „Kochać drugiego człowieka oznacza wielką pracę nad sobą”.
Co byś powiedziała osobom, które wahają się by iść na Poznajki?
Chcecie doświadczyć czegoś nowego? Dawajcie! 😀 Jest możliwość, żeby się pośmiać, zjeść ciacho, wypić kawę, a przede wszystkim poznać kogoś naprawdę fajnego, czasem wariackiego i cwaniackiego, jak mój facet, ale uwierzcie – warto 🙂 teraz śmiejemy się czasem, że pójdziemy razem na następne spotkanie, żeby poznać kogoś nowego, zawsze będzie raźniej 😉 nic nie tracicie, a zawsze możecie zyskać… kto wie, może na całe życie 🙂