Reklama w Czerwonym Kościele

Reklama w Czerwonym Kościele

Ewa: O Poznajkach dowiedziałam się od przyjaciółki, która usłyszała „reklamę” w Czerwonym Kościele. Poszłyśmy tam razem (ona jako wsparcie), bo ja bałabym się tam iść sama. Ze spotkania pamiętam atmosferę, która jak najbardziej sprzyjała rozmowom. Mirka zauważyłam dopiero jak usiadł przede mną. Był pierwszym, z którym rozmawiałam i z nim chyba czułam się najlepiej. Po 5 minutach pożegnaliśmy się, a parę dni później otrzymaliśmy wyniki. Czekałam parę dni, aż WRESZCIE zadzwonił i umówiliśmy się na łyżwy. Wdzieliśmy się raz, potem drugi, trzeci i czwarty… a teraz jesteśmy parą. 

Mirek: O Poznajkach dowiedziałem się od znajomych którzy siedzą za długo na facebooku. Zapisałem się od razu. Na samo spotkanie poszedłem z nastawieniem entuzjastyczno-realistycznym. Tam poznałem Ewę. Po krótkiej acz treściwej wymianie zdań której nie chciałem kończyć, pomyślałem: „eh.. fajnie by było…” Po ogłoszeniu wyników, chwyciłem za telefon i umówiłem się na łyżwy. Potem było drugie i trzecie spotkanie, aż w końcu okazało się że mnie lubi, tak samo jak ja ją. Okres od tych pamiętnych poznajek wpisuje się w moje życie jako jeden z najlepszych. Pozdrawiam i polecam