Gdy mi Ciebie zabraknie

Gdy jesteśmy w związku może zdarzyć się coś niespodziewanego czym jest po prostu rozstanie. Każdy z nas jest w stanie sobie wyobrazić wiele przyczyn i powodów, dla których dwie osoby nie mogą być już razem. Niestety rozstania pojawiają się coraz częściej i zostawiają po sobie dużo cierpienia – szczególnie po długim okresie bycia ze sobą. Coraz częściej zdarza się to szybko, tuż po ślubie, gdy na przykład druga osoba okazuje się być kimś kompletnie innym niż ktokolwiek mógł przypuszczać. Co wtedy? Czasem oszukany małżonek składa wniosek o stwierdzenie nieważności małżeństwa, co na pewno nie jest proste, szczególnie, że ta sama osoba bardzo cierpi, ponieważ nagle „musi” potwierdzić nieważność tego, co miało trwać do końca życia. I nagle pojawia się pytanie co teraz, gdy już nie jesteśmy razem? Co ze wspomnieniami wszystkich chwil, które przeżyliśmy razem? Co ze zdjęciami, pamiątkami, romantycznymi randkami? Co teraz, jeżeli każde spojrzenie na drugą osobę, czy to w szkole, na uczelni czy w miejscu pracy powoduje ból w sercu i trudno znaleźć sobie miejsce, zabrać się za cokolwiek, odnaleźć nadzieję?

rozstaniePojawia się pewnie wiele pytań dotyczących kolejnych kroków w życiu. Jednak z suchego, chłodnego i spokojnego „męskiego” spojrzenia warto to po prostu przetrwać. Nie zwalczyć, nie pokonywać, nie zwyciężyć, ale przetrwać. To znaczy pozwolić, by rana zagoiła się, ale nie pozwolić, by goiła się zbyt długo. Na pewno nie można „wyłączyć” wszystkich emocji i pozbyć się bólu jaki temu towarzyszy, bo człowiek to nie telewizor, komputer ani komórka. Jednak czy nie lepiej spróbować popatrzeć na to wszystko z innego punktu widzenia. Spojrzeć na przeszłość i na te chwile, które przeżyliśmy razem z „dobrej” strony? To znaczy tak, by uświadomić sobie, że przez ten „kawałek” życia udało nam się z drugim człowiekiem przeżyć coś wartościowego: byliśmy w Egipcie i w Indiach, spaliśmy pod gołym niebem na plaży w Maroku, tańczyliśmy na rynku w Dubrovniku i spędziliśmy kawałek dobrego czasu. Może komuś pomogliśmy, pewnie wywołaliśmy dużo uśmiechu na twarzach innych ludzi, zostało milion pozytywnych wspomnień… i z tego, że w naszym krótkim życiu, które nie wiadomo kiedy się skończy udało nam się przeżyć takie piękne chwile, warto się cieszyć. Te wspomnienia mogą powodować cierpienie, szczególnie jeżeli będziemy się skupiać na tym, co straciliśmy, a nie na tym, co przeżyliśmy razem. Choćby okazało się, że wspólnie przygotowaliście bajkowy ślub według scenariusza filmowego z tak drobnymi szczegółami, że nawet Spielberg by się nie powstydził, że kazanie głosił wam prefekt Kongregacji Nauki Wiary, a druhny wyglądały jak z amerykańskiego filmu. Choćby wesele odbyło się na zamku, a jedzenie przygotowywał kucharz prezydenta i po tym tort, który przyćmiłby nawet ten księżnej Kate i księcia Wiliama i to wszystko skończyło by się po krótkim czasie i małżeństwo trzeba by odkręcić, to przecież jednak ten ślub i wesele były piękne i pozytywne?

Pytanie, co z tego wszystkiego możemy wyciągnąć dobrego? – Dobre wspomnienia, złe odrzućmy – na nie nie mamy wpływu. Wyciągnijmy lekcję z życia i idźmy dalej, gdyż stanie w miejscu nie pomoże, a raczej może wciągnąć w otchłań samozagłady. Nie bójmy się iść do psychologa, do przyjaciół, wypłakać się, przytulić, iść na spacer. Jednak w pewnym momencie trzeba zakończyć czas „żałoby” i uświadomić sobie, że wciąż mamy ogrom możliwości i nasze życie jest warte o wiele więcej i o wiele więcej dobrego możemy zdziałać każdego dnia, o wiele więcej dobrego nas czeka i nasze życie może zmienić się w ciągu jednego miesiąca o 180 stopni pod warunkiem, że w to uwierzymy. Potrzeba wiary, że to wszystko co nas spotkało nie musi być tragedią, że może być doświadczeniem, które jakkolwiek je ocenimy ma na pewno jasne i ciemne strony. Najważniejsze, by skupić się na tych dobrych wspomnieniach, bo w końcu przyznajmy szczerze, coś dobrego przeżyliśmy.

Trzeba też, mimo wszystko, uwierzyć, że my także zasługujemy na prawdziwą miłość, na człowieka, który pokocha nas bezinteresownie i będzie w stanie dbać o nasze serce jak o swoje własne, na kogoś, kto będzie rozumiał słowa odpowiedzialność, troska, wsparcie, wyrozumiałość, empatia, bo tacy ludzie istnieją. Przecież nasi znajomi, którzy są w małżeństwach nie przybyli z kosmosu, ale żyją i budują głębokie relacje, które dają nadzieję na przyszłość. Trzeba jednak uwierzyć, że każdy z nas na to zasługuje i nie wolno tracić wiary! Na miłość zasługuje każdy i nieważne jaka sytuacja go spotkała i jak bardzo cierpiał, to ma do tego prawo, tylko musi sam w to uwierzyć, bo bez tej wiary jaka jest szansa na dobrą przyszłość? Noc jest zawsze najciemniejsza tuż przed świtem.

Nie wolno zapomnieć, że życie to tylko chwile i oby były one dobre, takie, dla których warto żyć. Nie zapominajmy, że przyszłość to nie za miesiąc, za tydzień, ani nawet jutro. Przyszłość zaczyna się dzisiaj i dzisiejszy dzień postarajmy się wykorzystać jak najlepiej, bo jest on darem od Boga.